Pani Premier Kopacz zapowiedziała odmrożenie płac w budżetówce. Kiedy? Od 1 stycznia 2016 roku, to znaczy po wyborach! Przekaz jest jasny: „Drodzy pracownicy zatrudniani przeze mnie! Jak będziecie dobrze głosować, to was wynagrodzimy!”
Pięknie! A jaka ta podwyżka może być? Nawet do 5%! Oznajmia z uśmiechem nasz pracodawca rządowy.
Zwracamy uwagę Pani Premier, że płaca minimalna w tym czasie wzrosła o 35%. Zamrożenie pensji podczas deflacji nie ma żadnego uzasadnienia. Pracownikom budżetówki należy się wynagrodzenie podniesione o 35% procent już od stycznia 2015 roku. Nie dość tego rząd zaciągnął dług u swoich pracowników nie wyrównując wynagrodzeń przez ostatnie 6 lat. Za te lata rząd będzie musiał zwrócić brakujące wyrównanie.
Jeżeli Pani Premier myśli, że pracownicy budżetówki liczyć nie potrafią, mają krótką pamięć, czy że z radością oddadzą na rzecz nieudolnego pracodawcy należne wynagrodzenia to się myli. Kredyt zaufania się wyczerpał. Niepokoje społeczne rosną. Rząd się sypie. Nadszedł czas spłaty długu! Chcemy żyć w normalnym Państwie, zwyczajnie, bez luksusów, ale godnie. Za pracę trzeba płacić. Koniec wyzysku!
Biorąc po uwagę powyższe, owe obiecywane „nawet do 5%” brzmi gorzej niż tania reklama hipermarketu.